....no prawie rok ;)
W zeszłym roku w kwietniu zaczęłam robić sweterek dla siebie, miał być TAKI
Zakupiłam włóczkę Sonatę, poszukałam w necie wzoru i uznałam, że nie jest trudny i zrobię go ze zdjęć. Nie zależało mi na identycznym tylko 'coś w tym stylu'.
Zaczęłam robić. Robiłam w tak zwanym międzyczasie, bo inne zamówione prace miałam na warsztacie. Najpierw tył, potem przody.... szło dość gładko. Taka miła robótka, na wakacyjnym urlopie miał być finisz. Miał, ale nie było... bo wymyśliłam sobie, że spróbuję zrobić rękawy metodą od góry (pierwszy raz w życiu), nie przewidziałam tylko, że muszę dopasować wzór i mi nie wychodziło, prułam cztery razy, wychodziły za szerokie, nie pasowało do wzoru i .... poddałam się... robótka wylądowała w koszu (tym z robótkami, a nie ze śmieciami)... Jesienią zrobiłam jeszcze jedno podejście, ale też nie wychodziło tak jak chciałam...
Dopiero w zeszłym tygodniu znowu sięgnęłam po zapomnianą robótkę i.... udało się !!
Zrobiłam rękawy tak jak chciałam :)
Oto moja wariacja na temat Joya
z przodu
i z tyłu
zbliżenie wzoru
Ale nie obyło się bez przygód. Jakże by inaczej, zabrakło mi włóczki !! Wiedziałam, że może mi nie wystarczyć włóczki na rękawki 3/4 i dlatego uparłam się na robienie ich od góry... zawsze można wyrobić nitkę do końca .... jednak moje wyszły tylko troszkę poniżej łokcia, takie ni w pięć, ni w dziesięć...
Na moje szczęście w lokalnej pasmanterii była szara sonata, na nieszczęście jednak różniła się nieco odcieniem. Cóż było robić, kupiłam. Ja widzę od którego momentu jest robione nową nicią, a wy zauważyłyście ? Przeprowadzałam testy na domownikach, ale dopiero po wskazaniu przeze mnie gdzie jest różnica zauważali ją, czyli nie jest tak źle ;)
No i teraz jestem zadowolona :)) Chyba jednak bardziej z tego, że udało mi się zakończyć robótkę niż z samego sweterka...
Włóczka: Sonata 70% bawełna, 30% wiskoza 100g/294m zużyłam około 340g
Druty: KP drewniane 3mm
Aaaa no i od jakiegoś czasu zamieszkała z nami nowa lokatorka, cichutko stoi w kącie, nie wymądrza się, nie gada jak najęta, a jak ciuchy leżą na niej, tylko pozazdrościć figury ;))
Bardzo ładna bluzeczka wyszła i tak starannie wykonana.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)) dobrze, że o niedociągnięciach wiem tylko ja, a one nie rzucają się w oczy ;)
UsuńSweterek fajny a nowej domowniczki bardzo zazdroszczę, też by mi się taka przydała, szczególnie jakby w zestawie był guzik do teleportacji jej w inny wymiar, kiedy nie jest potrzebna, bo o ile fundusze by się na nią znalazły to z miejscem będzie ciężko...
OdpowiedzUsuń:)) u mnie było odwrotnie, miejsce się znalazło, a funduszy ciągle było żal, aż dostałam od męża i dzieci na urodziny, wiedzieli co mi sprawi radość :))
UsuńOch, jaki ładny!! Wiesz jak mnie ciekawi jak zrobiłas te pliskę przy szyi? Widze, ze nie jest jednakowej szerokości ten "francuz"...to skrocone rzędy?
OdpowiedzUsuńAż poszłam zobaczyć do sweterka jak to jest naprawdę ;) robiłam normalnie francuzem, tak wyszło ze wzoru jak robiłam podkrój na szyję, że został mi rząd lewych oczek, potem nabrałam wokół szyi prawe i dalej przerabiałam francuzem...żadnych rzędów skróconych.... samo tak wyszło....wiesz, że ja tego nie zauważyłam ?
Usuńha...a ja się tyle głowiłam. Nie wpadłam na mysl, ze te oczka to ze wzoru korpusu!!
UsuńObojętnie jak zrobiony, sweterek jest przesliczny:)) gratuluję!
...i co z tego, że rok czekał na swoje wejście... ważne, jakie robi wrażenie. Taki też i w mojej szafie mógłby zawisnąć - jest perfekcyjnie wykonany.
OdpowiedzUsuńdzięki :) no i u mnie też na razie wisi w szafie...muszę ciut do niego zrobić się mniejsza ;) ale to przecież wiosenno letni sweterek to może mi się uda ;))
Usuńbardzo ladna prosta i elegancka bluzeczka..i ten kolor dodaje szyku....warto bylo czekac i skonczyc...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :)) najważniejsze, że już w koszu nie zalega ;)
UsuńJesli mam byc szczera, to powiem ze obejrzawszy wszystkie Twoje linki do wersji tego sweterka, musze stwierdzic ze Twoj jest najladniejszy, zarowno w wykonaniu jak i kolorze jak i wybranej wloczce...Sliczny, a ja zadnych zmian w kolorach dostrzec nie potrafie:) POzdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :))) na 'żywo' też są ledwo widoczne, to tylko chyba moje skrzywienie odnośnie perfekcji wykonania się odzywa ...
UsuńPieknie wyszlo. Ja tam roznicy nie widze;) Warto bylo czekac tak dlugo na tak piekny sweterek:)
OdpowiedzUsuńŚliczny!!!
OdpowiedzUsuńbardzo fajna wariacja wyszła
OdpowiedzUsuńwarto pokombinować z tymi rękawami od góry, prawda? trochę trzeba czasem (przy wzorach) pogłówkować, ale efekt jest tego wart
dzięki :)
Usuńpomimo moich przejść z tymi rękawami polubiłam metodę 'od góry' i nie było to moje ostanie słowo w tym temacie ;)
Jest śliczny,kolor rewelacja ,a pomysł z rękawkami super jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńteż tak myślę i mi się podoba. Pozdrawiam:)
UsuńDziękuję :)))
UsuńOgrodniczko spróbuj, naprawdę super ta metoda..
zazdroszczę takiego sweterka :) ale ja nie widzę odkąd się zaczyna inny odcień sonaty... ale to chyba dobrze, nie? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze :)) Dzięki :)
Usuńdla mnie wszystko ok,nie widzę innego odcienia:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładna bluzeczka.
to umówmy się, że go tam nie ma ;)
Usuńdziękuję :)
Śliczny sweterek, wcale nie widzę innego koloru włóczki, a Sonatę bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńja też bardzo lubię sonatę :) i w robocie i w użytkowaniu ...no i w zakupach też ;)
Wiedziałam,że będzie piękna bluzeczka.
OdpowiedzUsuńJak wszystkie Twoje prace, alushko.
To zaszczyt mieć tak utalentowana koleżankę.
Krysiu dziękuję :) to zaszczyt być Twoją koleżanką :)))
Usuńśliczny!!! Gratuluję wytrwałości, warto było, oj warto! Lokatorki również pozazdrościć, same zalety, pewnie też nie bałagani???
OdpowiedzUsuńAsiu dzięki :) wisiał jakiś czas na lokatorce i chyba mi się 'opatrzył', schowałam do szafy i może spojrzę na niego za jakiś czas innym okiem ;)
UsuńTak lokatorka nie bałagani, ale też posprzątać nie chce ;))
Śliczna bluzeczka wyszła i nic a nic nie widać.Gratuluję wytrwałości.
OdpowiedzUsuńDzięki za pomysł na sweter z sonaty. Sonatę kupiłam rok temu i nie miałam pomysłu co z niej zrobić. Weszłam na Twój blog i już wiem co zrobię, bo Twój sweterek to cudo. Śliczności zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńNie ważne ile robiłaś go czasu i ile było przeszkód - to chyba tylko podnosi jego wartość :) - jest piękny.
OdpowiedzUsuńA gdzie jest wrobiona ta inna nitka to ja szczerze mówiąc nie widzę.
Ps. jezeli sweterek jest na Ciebie to podejrzewam że nie masz gorszej figury niż nowa lokatorka :)
cudny sweterek bardzo elegancki :)))
OdpowiedzUsuń