Chcesz coś znaleźć w tym blogu ?

niedziela, 9 grudnia 2012

111. Mój pierwszy ukośnik patchwork


Nie jest tak, że nic nie robię. Zawsze coś 'dłubię'.... jak nie dziergam na drutach to śmigam szydełkiem lub nawlekam koraliki :) nie umiem siedzieć bezczynnie. Nawet jak jestem bardzo zmęczona to staram się choć na chwilkę wziąć druty do ręki i przerobić kilka rządków... ale co ja Wam będę mówić... wiele z Was pewnie też tak ma ;)
Problem jest w tym, że jak wracam po południu do domu to jest już prawie ciemno i zdjęcia moich robótek nie wychodzą takie jak bym chciała. Jednak żeby mój blog nie zarósł kurzem zrobiłam kilka zdjęć jakiś czas temu wykonanych sznurów koralikowo - szydełkowych.

Pierwszy to pokazywany już kiedyś ukośnik (zdjęcie tutaj), który nie wychodził mi tak jak powinien.
Po kilku dobrych radach ekspertek w tej dziedzinie udało mi się i oto jak wygląda mój pierwszy ukośnik

 
Nie jest idealny ale przynajmniej koraliki układają się ukośnie...

... i nie jest sztywny, da się zawiązać w supeł :)




Inspiracją był TEN naszyjnik.
Mój ma trochę inne kolory i jest z koralików Toho 11o na 18 koralików w rzędzie.
Wzór TUTAJ  w trakcie nawlekania koralików (około 8000 sztuk) trochę go modyfikowałam.

A teraz pewna historia związana z tym naszyjnikiem.
Dumna z tego, że udało mi się w końcu zrobić mój pierwszy ukośnik i że wyszedł taki jak chciałam założyłam go i rosłam jak zachwycano się i podziwiano, że sama go zrobiłam :)
Wracając do domu weszłam do marketu, połaziłam po sklepie, zrobiłam zakupy, wróciłam do domu i kiedy zdejmowałam płaszcz odkryłam, że ..... naszyjnika NIE MA !!! Przeszukałam płaszcz, podłogę wkoło, wyszłam nawet do samochodu, ale nigdzie go nie było :( Mój M widząc moje zaniepokojenie i smutek (wiedział ile pracy włożyłam w nawlekanie koralików i wykonanie naszyjnika) zaproponował, że wrócimy do sklepu i poszukamy. Nie chciało mi się wierzyć, że mogę go odnaleźć.... Jednak pojechaliśmy.... szukaliśmy w sklepie, pytaliśmy ludzi z 'ochrony' bo może ktoś znalazł i oddał.... pan ochroniarz mówił, że ludzie nie oddają takich rzeczy... postanowiliśmy wracać do domu bo nie widziałam sensu szwendać się po sklepie jak nigdzie nie było mojego naszyjnika.... wychodząc zerknęłam na stoliki w holu i na jednym z nich leżał sobie spokojnie mój naszyjnik :))) ktoś znalazł, podniósł go i położył na stoliku.... byłam uradowana bo odzyskałam naszyjnik, w który zainwestowałam mnóstwo godzin pracy ale.... no właśnie... pojawiło się pytanie dlaczego ktoś go nie zabrał ?? czy znalazła go naprawdę uczciwa osoba ?? czy po prostu naszyjnik się nie spodobał ??
Jak myślicie?

Teraz naszyjnik ma już inne zapięcie i tak łatwo nie rozepnie się i nie 'ucieknie' niespostrzeżenie :)))


20 komentarzy:

  1. Może jeszcze nikt go nie zauważył, bo szybko wróciłaś? Jest wspaniały!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja myślę, że jednak są jeszcze na świecie uczciwe osoby :) On przecież nie mógł się nie spodobać :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu musiał go ktoś zauważyć, bo podniósł go i położył na stoliku... naszyjnik rozpiął się i zsunął pod płaszczem, a że jest miękki to nie słyszałam jak upadł...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ala, mistrzostwo świata!!!
    Jestem pod ogromnym wrażeniem.
    Pewnie często będę tu wracać, żeby na niego popatrzeć... :)

    A co do historyjki... wierzę, że są naprawdę uczciwi ludzie na tym świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdyby boa syczały to pewnie usłyszałabym z ekranu ten dżwięk:))

    Wspaniały Alushko...mogłaś się tylko obawiać, że ktoś pomyśli, że to maleńki wąż:))
    A ja wierze, że są uczciwi ludzie na świecie, którym rodzice wpoili do głowy , że "co nie twoje to nie rusz"!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Naszyjnik jest przepiękny, a znalazca - uczciwy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecudny! Patchworkowe wzory do mnie nie przemawiają, ale Twój wąż jest boski! Dobrze, że znalazca był uczciwy, ja bym się chyba zapłakała.
    Niestety, ten rodzaj zapięcia tylko ładnie wygląda, i może pełnić funkcję czysto ozdobną:/ Miałam takie w bransoletce i też jej o mało co nie zgubiłam kilkukrotnie, po czym zostawiłam listek, ale zmieniłam zapięcie. Uwielbia się rozpinać, a szkoda, bo urocze jest.

    OdpowiedzUsuń
  8. ten co go znalazł to był facet i nie wiedział co to jest:) bo jeśli była by to kobieta to napewno by tam nie leżał tylko wisiał na jej szyji.
    pozdrawiam ela.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny jest ten naszyjnik :)) i mamusiu tyle koralików :) o tak są jeszcze uczciwe osóbki na tym świecie :) pozdrawiam Viola

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak myślę że to była uczciwa jednak osoba, choćby facet bo mógłby też zabrać dla swojej dziewczyny czy żony. Naszyjnik jest piękny a kradzione nie tuczy. Ciężko żyć ze świadomością że mamy czyjąś opłakiwaną rzecz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdybym to ja go uwidziła takiego samotnego na posadzce to:-podniosłabym go,-wydotykała,-obfotogarafowała,-oddała obsłudze sklepu,- przyszła do domu i zrobiła takiego cósia w mojej ulubionej kolorystyce. Jest cudowny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdybym ja go znalazła, to pochwyciłabym od razu i stałabym w tym sklepie, z naszyjnikiem w ręku, dopóki właścicielka by nie wróciła - żeby ją potem zmusić, żeby zrobiła mi drugi taki sam, bo jest absolutnie przepiękny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No nie wiem, czy ja bym go tak oddała :)))) jest cudowny, dla mnie niepojęty w tej sztuce!!!!

    Chyba jednak tak, nie na hol, ale komuś np w obsłudze klienta, strasznie chyba się żyje z poczuciem kradzieży, wolałabym tego nie doświadczać. Ale pokusa bardzo duża, bardzo i wcale bym się nie dziwiła gdyby go wetło całkiem!

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże jakie to cudne, chyba się rozchoruję jak nie zacznę robić takich rzeczy,

    OdpowiedzUsuń
  15. Śliczny ten naszyjnik! Tyle pracy...podziwiam. Pozdrawiam serdecznie i oczywiście zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak sobie oglądam te cuda na Pani blogu i tak trafiłam na ten wpis...wiem ,że to może nie w porządku,ale chyba nie oddałabym tak pięknej rzeczy:} Sama robię na drutach ,szyję i umiem docenić wartość ręcznej roboty.Bardzo ,ale to bardzo chciałabym sama umieć zrobić taką biżuterię ,z koralików toho,ale gdzie szukać dobrej porady?Jak zacząć ,jakie koraliki ?Pytań mnóstwo...A ten naszyjnik ,to znalazł jakiś facet pewnie:}Pozdrawiam gorąco i gratuluję talentów!!!!!! Daniela

    OdpowiedzUsuń
  17. jestem pod dużym wrażeniem :))
    to jest kosmiczna robótka

    OdpowiedzUsuń