Chcesz coś znaleźć w tym blogu ?

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

134. Się narobiło .... i lecę w kulki ;)


Tak się ostatnio narobiło....



Przy okazji realizacji zamówienia na bransoletki powstało ich dużo więcej.....
i tak sobie są ;)

dla Ani
dla Dalii
namiętnie użytkowana przez Dalię











No i tyle ich wyszło..... Ktoś chętny ??

W końcu spróbowałam zrobić koralikową kulkę szydełkiem. Do tej pory szyłam igłą ściegiem peyote (chyba tak to się nazywa).
Drugie podejście i druga kulka....
Za pierwszym razem doszłam może tylko do połowy kulki i poległam :(
Dzisiaj spróbowałam drugi raz... pierwsza kulka spruta a druga poniżej :D


jeszcze dość koślawa ale wiem już o co w tym wszystkim chodzi


Jednak nie jest to takie straszne jak mi się na początku wydawało .... muszę potrenować jednokolorowe ;)
A uczyłam się z tego KURSU Kasiu dziękuję :)



Dziękuję wszystkim za bardzo miłe komentarze odnośnie sweterka w poprzednim poście :)
Miał swoją premierę i zniósł to dobrze ;) Zastanawiam się tylko czy nie jest na mnie ciut za duży..... ale co ?? mam pruć ????


sobota, 12 kwietnia 2014

133. Sweterek z ...... przygodami ;)


Zrobiłam sweterek. Tym razem dla siebie, jednak powstawał z przygodami ....
Jego historia sięga listopada zeszłego roku ...
Od pewnej bliskiej mi (choć znajomej tylko przez internet) kochanej osoby dostałam w prezencie m.in. dwa moteczki super wełenki (dziękuję Ci L.), która była przewinięta z precelków w kłębuszki i nie posiadała już metek. Na moje oko była to wełenka firmy Malabrigo. Tak też potwierdziła mi L. jednak nie pamiętała  jaki to rodzaj.
Jak pewnie się domyślacie radość moja była ogromna bo wełenka jest super milusia i miękka a też kosztuje niemało. Pomyślałam sobie, zrobię sweterek. Dokupię jeden motek i zrobię dla siebie sweterek.
Zaczęłam szukać wzoru i wybór padł na sweterek Alecia Beth autorstwa Justyny, która prowadzi bloga Lete. Właśnie na dniach wzięłam udział w zabawie na tym blogu i byłam jedną z pięciu zwyciężczyń :) W nagrodę mogłam wybrać sobie jeden ze wzorów Justyny. Podobało mi się wiele wzorów, ale z racji tego, że ten jest napisany również w języku polskim, wybór miałam ułatwiony.
Miałam już wszystko: wełenkę i wybrany wzór. Pełna obaw czy dam radę nabrałam oczka i ruszyło ....
Muszę tu napisać dużymi literami WZÓR JEST ROZPISANY REWELACYJNIE !!! Dokładnie krok po kroku Justyna prowadzi za rękę, chciałoby się rzec oczko po oczku :) Naprawdę nie miałam żadnego problemu ze zrozumieniem opisu.
No ale wiedziałam, że czeka mnie dokupienie wełenki bo pierwszy motek zbliżał się już do końca, zaczęłam intensywne poszukiwania.... pisałam maile, pytałam, zamęczałam, porównywałam kolory, grubość włóczki, jej splot i wybór padł na SOCK. Malabrigo Sock. Zamówiłam wełenkę, jak mi się wydawało ze zdjęć, kolor powinien być bardzo zbliżony lub taki sam. Porównywałam na różnych komputerach i w kilku sklepach. Wyobraźcie sobie moje rozczarowanie jak otworzyłam przesyłkę z włóczką .... kolor był ZUPEŁNIE INNY !!! No to po moim sweterku, trzeba spruć to co już jest i zrobić chustę :(
Postanowiłam nie ryzykować więcej i nie zamawiać wełny w ciemno.
Pod koniec stycznia miałam możliwość odwiedzić e-dziewiarkę a tam kochana Mariolcia pomogła mi dobrać brakujący motek tak, żeby był najbardziej zbliżony do moich. Dziękuję Mariolu :)
Niestety nie było takich samych moteczków jakie ja miałam :( wełna ta jest farbowana ręcznie i nawet motki z tej samej partii farbowania często różnią się od siebie i jest niemożliwą rzeczą dobrać identyczny kolor do motków bez metki....
Jednak nie poddałam się. Z pomocą Marioli wybrałam jeden motek. Postanowiłam, że będę dalej robić z dwóch motków jednocześnie, zmieniając wełenkę co drugi rząd, żeby nie było aż tak bardzo widać różnicy kolorów. Sweterek ukończyłam. Zostało mi po około jednego metra włóczki z każdego koloru....
Kupiłam guziczki, co nie było też łatwą sprawą, żeby dobrać odpowiednie do cieniowanego sweterka.
Pochowałam nitki, przyszyłam guziczki, zblokowałam sweterek, zrobiłam zdjęcia i ........ tu moje zaskoczenie... sweterek na zdjęciach wygląda inaczej niż w rzeczywistości....
Na żywo nie widać tak bardzo tej różnicy kolorów jak to pokazują zdjęcia ... i guziczki też jakby z innej bajki ....
Zastanawiałam się czy jest sens się chwalić zdjęciami bo mam wrażenie, że to są dwa różne sweterki ....
Jednak pokażę :)
MÓJ sweterek mi się bardzo podoba i jestem z niego zadowolona :) i tej wersji będę się trzymać ;)
A oto ten drugi ;)















Uffff ... strasznie długi wyszedł ten post. Podziwiam te osoby, które dotrwały do końca :) a mam nadzieję, że były takie ;)

środa, 2 kwietnia 2014

132. No niestety .....

..... marzec minął nawet nie wiem kiedy i nie zdążyłam posta napisać :(

Nie było mnie, ale już jestem ....
Miałam fajną pracę, bardzo fajną, super szefową :) Czas szybko mijał i nawet nie wiem kiedy zleciało osiem godzin. Jednak mogę już tylko mówić o mojej pracy w czasie przeszłym.... nie dałam rady.... znaczy JA dawałam ale mój kręgosłup i ręka niestety nie :(( Chwilami ból był nie do zniesienia.... zrezygnowałam .....z pracy oczywiście, z bólu się nie dało ;)

Niedawno miałam okazję wypróbować młynek dziewiarski. Powstało kilka zamotków.








Włóczka to Diva BD i Missisipi od Alize.
1 zamotek = 1 motek włóczki

A ten z innej włóczki, resztka Delight Dropsa



Spodobało mi się kręcenie młynkiem :) Na razie więcej nie powstanie bo młynek pożyczony i już wraca do właścicielki.

Wyszydełkowałam też bransoletki z koralików. Jedna (we fioletach) już u ludzi i zdjęcia brak. Zdążyłam zrobić fotkę drugiej.... chociaż ta co poszła była ładniejsza.....




Pierwszy raz użyłam tego typu zapięcia, ciekawe jak się sprawdzi.

Mam nadzieję, że niedługo pokażę skończony sweterek, z którym wiąże się cała historia. Został mi do skończenia rękaw.