Zrobiłam sweterek. Tym razem dla siebie, jednak powstawał z przygodami ....
Jego historia sięga listopada zeszłego roku ...
Od pewnej bliskiej mi (choć znajomej tylko przez internet) kochanej osoby dostałam w prezencie m.in. dwa moteczki super wełenki (dziękuję Ci L.), która była przewinięta z precelków w kłębuszki i nie posiadała już metek. Na moje oko była to wełenka firmy Malabrigo. Tak też potwierdziła mi L. jednak nie pamiętała jaki to rodzaj.
Jak pewnie się domyślacie radość moja była ogromna bo wełenka jest super milusia i miękka a też kosztuje niemało. Pomyślałam sobie, zrobię sweterek. Dokupię jeden motek i zrobię dla siebie sweterek.
Zaczęłam szukać wzoru i wybór padł na sweterek Alecia Beth autorstwa Justyny, która prowadzi bloga Lete. Właśnie na dniach wzięłam udział w zabawie na tym blogu i byłam jedną z pięciu zwyciężczyń :) W nagrodę mogłam wybrać sobie jeden ze wzorów Justyny. Podobało mi się wiele wzorów, ale z racji tego, że ten jest napisany również w języku polskim, wybór miałam ułatwiony.
Miałam już wszystko: wełenkę i wybrany wzór. Pełna obaw czy dam radę nabrałam oczka i ruszyło ....
Muszę tu napisać dużymi literami WZÓR JEST ROZPISANY REWELACYJNIE !!! Dokładnie krok po kroku Justyna prowadzi za rękę, chciałoby się rzec oczko po oczku :) Naprawdę nie miałam żadnego problemu ze zrozumieniem opisu.
No ale wiedziałam, że czeka mnie dokupienie wełenki bo pierwszy motek zbliżał się już do końca, zaczęłam intensywne poszukiwania.... pisałam maile, pytałam, zamęczałam, porównywałam kolory, grubość włóczki, jej splot i wybór padł na SOCK. Malabrigo Sock. Zamówiłam wełenkę, jak mi się wydawało ze zdjęć, kolor powinien być bardzo zbliżony lub taki sam. Porównywałam na różnych komputerach i w kilku sklepach. Wyobraźcie sobie moje rozczarowanie jak otworzyłam przesyłkę z włóczką .... kolor był ZUPEŁNIE INNY !!! No to po moim sweterku, trzeba spruć to co już jest i zrobić chustę :(
Postanowiłam nie ryzykować więcej i nie zamawiać wełny w ciemno.
Pod koniec stycznia miałam możliwość odwiedzić e-dziewiarkę a tam kochana Mariolcia pomogła mi dobrać brakujący motek tak, żeby był najbardziej zbliżony do moich. Dziękuję Mariolu :)
Niestety nie było takich samych moteczków jakie ja miałam :( wełna ta jest farbowana ręcznie i nawet motki z tej samej partii farbowania często różnią się od siebie i jest niemożliwą rzeczą dobrać identyczny kolor do motków bez metki....
Jednak nie poddałam się. Z pomocą Marioli wybrałam jeden motek. Postanowiłam, że będę dalej robić z dwóch motków jednocześnie, zmieniając wełenkę co drugi rząd, żeby nie było aż tak bardzo widać różnicy kolorów. Sweterek ukończyłam. Zostało mi po około jednego metra włóczki z każdego koloru....
Kupiłam guziczki, co nie było też łatwą sprawą, żeby dobrać odpowiednie do cieniowanego sweterka.
Pochowałam nitki, przyszyłam guziczki, zblokowałam sweterek, zrobiłam zdjęcia i ........ tu moje zaskoczenie... sweterek na zdjęciach wygląda inaczej niż w rzeczywistości....
Na żywo nie widać tak bardzo tej różnicy kolorów jak to pokazują zdjęcia ... i guziczki też jakby z innej bajki ....
Zastanawiałam się czy jest sens się chwalić zdjęciami bo mam wrażenie, że to są dwa różne sweterki ....
Jednak pokażę :)
MÓJ sweterek mi się bardzo podoba i jestem z niego zadowolona :) i tej wersji będę się trzymać ;)
A oto ten drugi ;)
Uffff ... strasznie długi wyszedł ten post. Podziwiam te osoby, które dotrwały do końca :) a mam nadzieję, że były takie ;)
No ale warto było dotrwać do końca.Sweterek jest śliczny.Umiejetnie dobrałaś moteczki,żeby nie było różnicy.Super.Gratulacje.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszedł, podziwiam precyzję wykonania :)
OdpowiedzUsuńCudny!!!!!
OdpowiedzUsuń:)
Mnie się ten sweterek na zdjęciach bardzo podoba, nie wiem co w nim może ładniej wyglądać w realu :))) Piękne kolory, nie widać że były z nimi jakieś kombinacje, wzór śliczny, guziczki też doskonale się prezentują!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne połączenie ażuru z włóczką cieniowaną :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie rewelacja. Włóczka malabrigo ma to już do siebie i mi samej zdarzało się pruć ze względu na zupełnie różne kolory dwóch motków z tego samego farbowania, ale nadal uważam, że warta jest swojej ceny.
OdpowiedzUsuńAlu, sweterek przepiękny, i wykonany perfekcyjnie :) zresztą jak wszystkie Twoje dzieła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Śliczny sweterek. Wykonanie i kolory rewelacja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHa, znam ten ból malabrigo. Mnie sie udało wstrzelić tak, że miałam pięć motków (ta sama partia) i cztery dość różne odcienie. Ale ma to swój urok w gotowym dziele. U Ciebie też:) A sweterek rzeczywiscie super:)
OdpowiedzUsuńWzór też mi się podoba, trafiony wybór i całość wygląda ślicznie. Zdecydowanie Trzymaj się ostatniej wersji. Tyle przeciwieństw losu a sweterek ukończony Gratuluję.
OdpowiedzUsuńOsobiście też mam jeden sweter z całka dużą historią ale nie mam pewności czy skończy się ona tak pozytywnie jak u Ciebie.
Pozdrawiam.
Wyjątkowo równiutko wydziergałaś ten sweterek i to chyba na cienkich drutach, wygląda elegancko i zgrabnie. Kolorki pięknie się przenikają. Warto było kombinować, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjaka staranna praca! piękny sweterek
OdpowiedzUsuńPiękny wyszedł! Niestety zdjęcia nie zawsze oddają piękno. które chcemy zatrzymać.Nawet jeśli jest widoczna różnica w kolorach, to zrobiłaś to bardzo umiejętnie i wszystko do siebie pasuje. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRóżnica kolorów może i jest ale i tak wygląda na efekt zamierzony a sweterek jest super,wszystko w nim gra :))
OdpowiedzUsuńJak dla mnie cudny i przepieknie wykonany. Chyba jestes zbyt surowa i zbyt wymagajaca dla samej siebie jako fotograf. Ja bardzo bym chciala aby moje sweterki wychodzily mi tak jak ten. Jest przesliczny! Pozdrawiam, ania
OdpowiedzUsuńBez problemu dotrwałam do końca :) I warto było, bo sweter jest piękny :)
OdpowiedzUsuńSweterek jest śliczny:)) Pozdrawiam. Agnieszka
OdpowiedzUsuńPiękny. Jeśli ten "drugi" piękniejszy to pozazdrościć pięknego sweterka bo i kolory cudne a i wzór piękny.
OdpowiedzUsuńŚliczny sweterek :-)
OdpowiedzUsuńNajpiękniejszy sweterek na świecie,pozdrawiam Irena
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie wyszedł ci ten sweterk. Różnica kolorów wygląda na zamierzone działanie, zmiana nastąpiła w bardzo dobrym miejscu. Podziwiam i pozdrawiam Renata
OdpowiedzUsuńPrześliczny jest! Faktycznie z przygodami! Jak dobrze, że wszystko tak fajnie się skończyło :) Właśnie skończyłam chustę autorstwa Lete, gdzie wzór też rewelacyjnie jest rozpisany, a tu widzę, że ona chyba wszystko zawsze dopina na ostatni guzik! Dobrze wiedzieć, bo marzą mi się jej sweterki, a wprawy za wiele jeszcze nie mam. Wygląda na to, że z jej wzorem powinnam sobie poradzić :) Będę pamiętać! Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńBoski. Szczerze powiedziawszy to kompletnie nie widzę różnicy w kolorach:-) nie wiem o czym piszesz.
OdpowiedzUsuń