Tym razem byłam zmuszona rozłożyć maszynę do szycia bo nazbierało się trochę rzeczy do podszycia, przeszycia, podwinięcia, skrócenia, zwężenia, naprawienia .... itp.
A jak już maszyna była na stole to postanowiłam ją wykorzystać i do uszycia czegoś.
Na pierwszy ogień poszły poduchy...
Już kilka lat temu zakupiłam od jednej dziewczyny nadruki grafiki na bawełnie z myślą o wykorzystaniu ich w poduszkach. Jednak na realizację tego pomysłu czekałam nie wiedzieć czemu aż tyle czasu. Szary len też już leżał u mnie od dawna.... było go tyle, że akurat wystarczyło na dwie poduszki.
Oto one
Mówiłam już, że bardzo lubię korony ? Nie ? No to mówię ;)
pojedynczo
i z dalszej perspektywy
Jako drugą rzecz uszyłam dla córki spódniczkę.
Wyszła mi taka jak miała być, czyli spełniłam oczekiwania córci :)
Materiał "skórka", z tyłu widoczny ozdobny srebrny zamek, ale zdjęcie się nie wgrało :(
Nadal szyję, ale teraz już igłą i żyłką ;) o czym mam nadzieję opowiem w następnym poście :)))