Chcesz coś znaleźć w tym blogu ?

środa, 2 kwietnia 2014

132. No niestety .....

..... marzec minął nawet nie wiem kiedy i nie zdążyłam posta napisać :(

Nie było mnie, ale już jestem ....
Miałam fajną pracę, bardzo fajną, super szefową :) Czas szybko mijał i nawet nie wiem kiedy zleciało osiem godzin. Jednak mogę już tylko mówić o mojej pracy w czasie przeszłym.... nie dałam rady.... znaczy JA dawałam ale mój kręgosłup i ręka niestety nie :(( Chwilami ból był nie do zniesienia.... zrezygnowałam .....z pracy oczywiście, z bólu się nie dało ;)

Niedawno miałam okazję wypróbować młynek dziewiarski. Powstało kilka zamotków.








Włóczka to Diva BD i Missisipi od Alize.
1 zamotek = 1 motek włóczki

A ten z innej włóczki, resztka Delight Dropsa



Spodobało mi się kręcenie młynkiem :) Na razie więcej nie powstanie bo młynek pożyczony i już wraca do właścicielki.

Wyszydełkowałam też bransoletki z koralików. Jedna (we fioletach) już u ludzi i zdjęcia brak. Zdążyłam zrobić fotkę drugiej.... chociaż ta co poszła była ładniejsza.....




Pierwszy raz użyłam tego typu zapięcia, ciekawe jak się sprawdzi.

Mam nadzieję, że niedługo pokażę skończony sweterek, z którym wiąże się cała historia. Został mi do skończenia rękaw.


13 komentarzy:

  1. Ojej, jaka szkoda, że musiałaś zrezygnować :(
    No, ale zdrowie ważniejsze.
    Moja przygoda z młynkiem zaczęła się rok temu. Pierwsze próby skończyły się porażką, a wraz z porażką skończyła się też przygoda z młynkiem... Teraz leży w kącie i czeka, może jeszcze poczynię kolejne próby...
    Pozdrawiam cieplutko :)
    Ps. W sobotę mamy spotkanie w e-dziewiarce, może wpadniesz?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, postawiłam na zdrowie :)
      Wróć do młynka jak go już masz... ja musiałabym sobie sprawić własny.... ciut drogie toto mi się wydaje, ile włóczki bym miała za taki młynek ;) (odezwał się wąż w kieszeni :P )

      Usuń
  2. Śliczne są te zamotki i bransoletki. :) Szkoda że tak bardzo cierpiałaś przez tą pracę, nie będziemy miały okazji się spotkać tak często. Mimo wszystko rozumiem, moja praca też mi nie służyła. Muszę zdobyć ten młynek, kusi mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko mnie też kusi własny ;)
      Może w końcu ruszą nasze spotkania ... a jak nie to się same umówimy na kawkę :)

      Usuń
  3. Super zamotki szczególnie te ostatnie przypadły mi do gustu ! Trzymaj się zdrowo !

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamotki są super.Bardzo mi się podobają.
    Czy to jest jeden tak bardo długi "sznurek", czy robisz ich wiele ?
    I czy one róznią się długością?
    Chciałabym spróbować zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu to jest jeden dłuuuuuuuuuugi sznurek (z całego 1 motka włóczki czyli około 350m) i potem zwijam je tak, żeby przeszły przez głowę i związuję.
      Zachęcam, spróbuj :)

      Usuń
    2. Dziękuje za odpowiedz. Tak spróbuję. Nie mam laleczki dziewiarskiej. Taki sznureczek jak potrzebowałam robiłam i-cordem. Wesołych świąt życzę i zapraszam na swój blog "Świat z nitek"

      Usuń
  5. Zdrówka życzę. Zamotki i bizuteria sa śliczne. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie podobają mi się młynkowe zamotki. Świetna alternatywa dla apaszki w chłodniejsze dni.

    OdpowiedzUsuń