Jeszcze wczesną wiosną wpadły mi w ręce ceramiczne kaboszony, zakupiłam i ..... długo sobie poleżały.
W lipcu wpadły mi w ręce po raz drugi, ale tym razem już ich nie wypuściłam.
Poszperałam w koralikach i oto co powstało
Podobają mi się te spękania :)
kolczyki
i tył, podszyłam filcem bo nie miałam odpowiedniego koloru skórki
Kaboszony ceramiczne
Koraliki Toho 11o i 15o
Rewelacyjne !!!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńFajne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFajny komplet,że też ja nie umiem biżutrerii robić:(
OdpowiedzUsuńDziękuję Tonko :) a może umiesz tylko nie próbowałaś ? Ty zdolna babka jesteś :)
Usuńbardzo elegancki komplecik :) kojarzy mi się bardzo romantycznie :) i świetny pomysł z tym filcem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) pomysł z filcem nie mój, gdzieś podpatrzony...
UsuńPiekne Jak na nie patrze to czuje sie tak jakbym stala po kolana w wodzie w jakies tropikalnej lagoonie.
OdpowiedzUsuńOoooo widzisz ? mnie się też tak skojarzyło :)
UsuńPrzepiękne są. Będą dla mnie inspiracją, bo stawiam dopiero pierwsze kroki w oplataniu kaboszonów.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Inspiruj się ale wiedz, ze koralikowanie wciąga ;)
Usuń