
Kiedyś, dawno, dawno temu (chyba nawet najstarsi Indianie nie pamiętają już tych czasów) zrobiłam moje pierwsze skarpetki, ale duuuużo im brakowało do wyglądu normalnej skarpety (och, ta pięta ;))
Teraz jednak skorzystałam z kursu. Polecam, jest super zrobiony.

Nie byłabym sobą, gdybym nie wprowadziła sobie jakiegoś "ułatwienia". Według kursu skarpetki są robione wzorem gładkim (oczka prawe), a ja robiłam wzorek :)

Włóczka (i druty) na skarpety zakupiona w e-dziewiarce, wybrałam włóczkę Wool Superwash

Zakupiłam dwa motki (po 50g), na skarpetki poszło około 60g i zostało mi jeszcze sporo włóczki. Postanowiłam spróbować inny sposób robienia skarpet. Zaczęłam robić od palców, korzystałam z tłumaczenia Truscaveczki

Na razie mam tyle, zaraz zacznę robić piętę ;)) Skarpetki mają być króciutkie, takie stopki bardziej, zobaczymy czy starczy włóczki :)
Włóczka jest super, druty też :)
Jak na prawie pierwsze i drugie skarpetki zrobione w życiu to jestem zadowolona :))
A teraz pokażę "zajawkę" o czym będzie (mam nadzieję) w następnym poście.

Dodam tylko, że robiłam to pierwszy raz ...
Alushka, bomba! Skarpetki oczywiście:) Ale włóczka...świetnie ją zafarbowałaś, piękne kolory! czekam na szczegóły:)
OdpowiedzUsuńA super sposób robienia skarpet i wyrabiania pięty jest bardzo dokładnie opisany tu: http://wloczkaiploty.blox.pl/2009/12/Skarpetki-ze-skroconymi-rzedami.html
Co za wdzięk w tej zgiętej stópce:)
OdpowiedzUsuńViolet mi sprezentowała skarpetki z podobnej cienizny - szacun dla Was obu za chęć machania drutami nr 2;)
Alu, skarpetki...mistrzostwo świata ! Gratuluję !
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na to co powstanie z cudownej wełenki, pozdrawiam, Ela.
Skarpety rewelacyjne, bardzo lubię wzorki warkoczowe- a takiego jeszcze nie widziałam- śliczny jest !!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe skarpety!!!! Od razu robi się ciepło ... w nogi:)))
OdpowiedzUsuńAleś mnie poruszyła... Ściskam mocno jeszcze raz:)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny :))
OdpowiedzUsuńDorothea sama mocno to przeżyłam, ale za 5 m-cy będę obchodzić drugą rocznicę od kiedy mam drugą szansę ;))
ło matko... Piękne te skarpety...:-)
OdpowiedzUsuńSuperaśne te skarpety, ja jeszcze je mam "w planach" no i koraliki też piękne (robiłam podobne) Pozdrawiam i dużo słoneczka życzę.
OdpowiedzUsuńSkarpety sa swietne! Naprawde sama bym takie chciala. ale nie dla mnie robotki :)Pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńAlushko, ale superowe wyszły Twoje skarpety. Wcale nie jak pierwsze, pozdrawiam Sylwia (kalimera77)
OdpowiedzUsuńSuper, że wróciłaś do dziergania skarpetek! Te pierwsze próby to zawsze przygoda, ale właśnie dzięki kursom można szybko zrobić duży krok do przodu. Gratuluję wytrwałości i czekam na kolejne efekty!
OdpowiedzUsuń