Chcesz coś znaleźć w tym blogu ?

sobota, 6 listopada 2010

53. Jaka to zupa ?

Chyba każdy kto czytał poprzedniego posta wie co to oznacza ;)


Niestety nie mogłam zaakceptować tych kolorów.
Skończyłam szal i wpadłam na genialny pomysł, żeby go przefarbować. Ale nie tak całkiem, tylko tak troszkę :))
Pół torebki barwnika fioletowego rozpuściłam w garnku wody (zdziwiłam się, że woda była tak bardzo fioletowa), zmoczony szal włożyłam do garnka i gotowałam (mieszając od czasu do czasu)na wolnym ogniu około 20 - 30 minut. Woda w garnku zrobiła się ledwo fioletowa. Szal wypłukałam kilkakrotnie, wydusiłam w ręczniku i naciągnęłam na pręty do blokowania.


No i się suszy :)


Teraz bardziej mi się kolory podobają. Może nie widać tego na zdjęciach, bo lampa rozjaśniła, ale jest o wiele lepiej niż było.
Teraz jestem zadowolona :)))))
Nie oddam go nikomu ;)

11 komentarzy:

  1. Chciałam być pierwsza (hihihi:), więc wpisałam tylko jedno słowo:) Nieźle wykombinowałaś ze zmianą koloru - moje gratulacje! I szkoda, że nie będzie mój, ale cieszę się, że Ty się cieszysz:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna ta zupa i fajne kolorki:) A farbki trzeba duuuuzo, bo częśc się wypłukuje i ja zamiast fioletu mam róż:)
    Summit świetny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Alu, cieszę się, ze Ci się podoba nowy kolorek szala, fantastycznie wygląda :) Pozdrawiam serdecznie, Ela.

    OdpowiedzUsuń
  4. To jeden z piękniejszych szali jakie widziałam. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Efekt z tej zupy wyszedł szałowy!!! Wspaniałe kolorki!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. No i pięknie! O to w końcu szło!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie piękniejszy jest teraz :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. mnie tez bardziej sie teraz podoba

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzeczywiście, jest bardziej stonowany i ogromnie mi się podoba!! :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Alushko, summit z magica jest w poście "krótka historia 2 motków magica 576", dzieki pozdr

    OdpowiedzUsuń